– Powinienem już iść – mruknął, chociaż była to ostatnia rzecz, na
jaką miał ochotę. – Tak. Odwrócił się do niej. – Dziękuję. Sam nie wiem, co bym zrobił, gdybym nie mógł z tobą pogadać. Uśmiechnęła się smutno. – Na pewno cię kocha. Jesteś przecież taki... – Poruszyła niemo ustami i spojrzała gdzieś w bok. – Julianno. – Dotknął jej twarzy. – Spójrz na mnie. Dopiero kiedy uniosła głowę, zauważył, że ma łzy w oczach. Ogromnie go to zaskoczyło. – Co się stało? Potrząsnęła głową i cofnęła się trochę. – Nic. Idź już. Złapał ją za rękę, widząc, że chce od niego odejść. – Co się stało? Dlaczego płaczesz? Jedna jedyna łza spłynęła po jej policzku. – Nie, nic ci nie powiem. Wracaj do żony. – Nigdzie nie pójdę, dopóki nie powiesz mi, co się stało. – Ujął w dłonie jej twarz. – Powiedz, Julianno. Westchnęła niespokojnie i otarła się policzkami o jego skórę niczym kotka. – Całe życie... całe życie czekałam na kogoś takiego jak ty. A Kate zachowuje się tak, jakby... jakby... – Spojrzała mu prosto w oczy. – Czy ona nie rozumie, jaki jesteś wspaniały?! Nagle ogarnęła go miłość do tej niewinnej, bezbronnej dziewczyny. – Kochanie – szepnął, czując, że jest to właściwe słowo. Wciąż na niego patrzyła. Richard czuł, jak topnieje mu serce. W jej oczach dostrzegł tęsknotę i ból niespełnienia. W tym momencie myślał tylko o tym, jak dobrze byłoby poczuć smak jej pełnych, czerwonych ust. Jak wspaniale byłoby mieć ją przy sobie. Pod wpływem impulsu pochylił się i musnął jej usta. Zadrżała i rozchyliła wargi. Przywarł do niej mocniej, zatracając się w pocałunku. Poczuł się odkrywcą i zdobywcą. Przez chwilę trwała przytulona do niego, a potem odepchnęła go od siebie. – Nie, Richardzie. – Z trudem wciągnęła powietrze. – Nie możemy. Masz przecież żonę oraz dziecko. Z trudem zapanował nad wzburzonymi emocjami. Starał się odzyskać równowagę. – Dałabym wszystko, żeby być z tobą – rzekła cicho. – Ale nie tak. Oboje mielibyśmy później wyrzuty sumienia. – Julianno... – Nie. – Położyła mu palec na ustach. – Nic nie mów. Po prostu idź już do żony. I córki. Richard wiedział, że ta kobieta ma bezdyskusyjną rację, ale mimo to był rozdarty. Julianna była taka miła, tak delikatna... Odpowiadała mu. Oboje do siebie pasowali. Otworzył usta, chociaż nie miał pojęcia, co chce powiedzieć. Wszystko wydawało się mało znaczące. Słowa straciły swój sens. Nie mogły niczego zmienić. Przecież jest żonaty. Spojrzał jeszcze raz na Juliannę, a potem skierował się w stronę drzwi. ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY