rozpamiętywanie przeszłości. Musi ratować swoją córkę przed szaleńcem.
Gdy jednak przypomniała sobie zdarzenia poprzedniego dnia, niemal dosłownie ugięła się pod naporem strachu i beznadziejności. Spojrzała w bok na stojący na szafce zegar i stwierdziwszy, że jest już po dziesiątej, usiadła na łóżku. Uniosła ręce, które ciążyły tak, jakby były zrobione z ołowiu, i przeciągnęła nimi po twarzy. Nie może się poddawać. Musi walczyć. Za parę godzin znowu będzie musiała ruszyć przed siebie z Emmą i Julianną. Powinna więc opracować plan ucieczki. Nagle uderzyło ją to, że jest tak późno, a mimo to w pokoju panuje całkowita cisza. Spojrzała więc na gniazdko, które wymościła wczoraj dla córki. Było puste! Kiedy zrozumiała, co to znaczy, przeraźliwie krzyknęła, a następnie wyskoczyła z łóżka i popędziła na dół. – Luke! – krzyknęła. – Luke, gdzie jesteś?! Kiedy zawołał, że w kuchni, pobiegła w tamtym kierunku. Była pewna, że John ich znalazł, chociaż nie miała pojęcia, jak to się mogło stać. Zatrzymała się dopiero w progu kuchni, i otworzyła szeroko usta. Luke siedział przy stole i karmił Emmę, wprawnie ją podtrzymując. Uśmiechnął się na jej widok. – Część, Kate. – Co robisz? Spojrzał na Emmę, a potem znowu na nią. – Pomyślałem, że nakarmię małą – odparł. – Obudziła się głodna, a ty spałaś. Zresztą było dopiero wpół do siódmej. To jej druga butla. Wśliznął się do pokoju i wyszedł z Emmą, a ona nic nie słyszała! Przerażona Kate weszła na drżących nogach do wyłożonej terakotą kuchni. – Ale... skąd wiedziałeś, co robić? Wzruszył ramionami, uśmiechając się rozbrajająco. – To wcale nie jest takie trudne. Przecież wystarczy tylko podgrzać mleko i gotowe. Kate zaśmiała się nerwowo. Spojrzał na nią z niepokojem, jak lekarz poważnie zaniepokojony stanem pacjentki. – Nic ci nie jest? – Nie, ja... – Uniosła dłoń do piersi i westchnęła głęboko. – Obudziłam się i... i Emmy nie było na miejscu. Podeszła do stołu tak roztrzęsiona, że musiała rzeczywiście wyglądać jak epileptyk w czasie ataku, i opadła bez siły na krzesło. Luke skrzywił się, zły na siebie. – Przepraszam, powinienem był o tym pomyśleć. Mogłem ci ją przecież... Kate wyciągnęła dłoń. – Nie, nie, wszystko w porządku. To ja reaguję zbyt emocjonalnie. Dziękuję, że pozwoliłeś mi się wyspać. To pierwszy raz od... – Urwała, nie chcąc mówić nic złego o Richardzie, i wyciągnęła ręce do córki. – Mogę ją już przejąć. – Emma wcale mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Dziwnie wzruszona, skinęła głową. – Napijesz się kawy? – Już piłem. Poczęstuj się, jest w ekspresie, a kubki znajdziesz w szafce tuż nad nim. – Dzięki. – Otworzyła szafkę i wybrała sobie kubek. Należał do materiałów promocyjnych jego ostatniej książki. Nazwisko Luke’a i tytuł ,,Martwy kontakt’’ były wypisane czerwonymi literami na chromowej powierzchni. Uszko przypominało uchwyt rewolweru.